W życiu każdego blogera przychodzi (a czasami nie, cóż poradzić...) taki moment, że okazuje się na tyle dobrym amatorem blogowym, by zyskać nominacje do Liebstera. Prawdopodobnie każdy wie o co chodzi, jednak zgodnie z tradycją moją powinnością jest wyjaśnienie zasad eventu, proszę więc o chwilkę cierpliwości.
Po pierwsze Liebsterem rządzi liczba jedenaście. Nominowany ma odpowiedzieć na jedenaście pytań, a następnie wymyślić serię kolejnych jedenastu, które zada jedenastu innym blogerom. Ma to na celu zwiększenie popularności blogów amatorskich i zasadniczo nieznanych większej publiczności, dlatego też głównie takie powinny się na tej liście pojawić.
Ja zostałam nominowana przez CLD, za co dziękuje najmocniej (przy jednoczesnych przeprosinach, że zbieram się z tym postem dopiero teraz...). Życzę Ci jak najwięcej yeti płci wiadomej, if you know what I mean. Wypadałoby jednak przejść do rzeczy.
1. Jak zdefiniowałbyś/abyś miłość?
No ja dziękuje bardzo za coś takiego na starcie. Z moim doświadczeniem w sprawach damsko-męskich mogłabym prędzej wysmarować długą i szczerą definicje braku miłości.
Oczywiście mogłabym pojechać teraz po popularnych i bardziej lub mniej pustych frazesach, ale postaram się tego nie robić. Zamiast tego podrzucam porcję skojarzeń, mam nadzieję, że to wystarczy.
W takim razie miłość to:
powitanie, ciepło, uśmiech, lekkość, szczęście, dotyk, nadzieja, opieka, ból, serce, krew w żyłach, życie, odrębność, połączenie, kolorowe paznokcie, myśli, słowa, usta, splecione dłonie, ciepłe uściski, łzy, piosenki, złość, pogoda, deszcz, parasolki, szaliki, czapki, ciepła herbata, poranna kawa, skrzypienie stóp na parkiecie, obecność.
2. Jak wytłumaczyłbyś/abyś osobie niewidomej, czym jest kolor?
Kolor to widoczna dla oka forma dotyku. Kolor jest jak faktura przedmiotu - określa go w pewien sposób, wpływa na to, jak inni go odbierają. Kolory są poczuciem piękna, każdy ma własny sposób odbierania ich, nawet jeśli z racjonalnego punktu widzenia to jedno i to samo. Kolory niosą ze sobą odczucia - niektóre zdają się delikatne, niektóre ostre. Każdy z nich ma jakieś znaczenie. Kolory są jak słowa, nazywają cechy przedmiotów, ale nie tylko. Czy rozumiesz?
Nie.
To dobrze, bo ja też nie.
3. Gdybyś miał/a wytatuować sobie na ciele jedno słowo, jakie by ono było?
Jedno słowo to trochę mało... Z jednej strony są wszystkie dobre słowa typu "miłość"; "nadzieja" i tak dalej, ale XXI w już zdążył je totalnie sprofanować, więc pewnie nie zdecydowałabym się na żadne z nich.
W takim razie niech będzie "wiosna".
4. Dialogi czy opisy?
Och, to jest trudne. Powiedziałabym, że coś pomiędzy. Dialogi, ale dialogi, w których każda wypowiedź jest długa. Takie, w których rozmówcy nie boją się powiedzieć sobie wszystkiego, nie ma słów, które nie zostały wypowiedziane, chociaż powinny. I mówiąc o długości nie mam na myśli ilości słów, tylko przekazu. Nieważne ile słów, ważne żeby mówiły dokładnie to, co rozmówca chciałby przekazać drugiej stronie, żeby obrazowały to co ma zostać powiedziane.
5. Happy end czy dead end?
Zdecydowanie Happy End, przynajmniej jeśli mówimy o fikcji. Dead End'ów to ja mam proszę państwa mnóstwo na około siebie. A jako wytrwała epikureistka próbuje z tym walczyć. Jakbym jeszcze otaczała się takimi w moim fikcyjnym świecie, to chyba bym wykitowała. Zbyt wrażliwa jestem na coś takiego.
6. Sadyzm czy masochizm?
Masochizm. Nie potrafię zadawać bólu innym, przynajmniej nie w świadomy sposób, a co dopiero mówić o zadawaniu bólu fizycznego z premedytacją! Mimo tego, jakoś nie mam większego problemu ze znoszeniem bólu obu rodzajów, jeśli zadaje mi go osoba, na której mi zależy i jeżeli wiem, że nie ma ona złych intencji.
7. Najbardziej poroniony tekst, jaki w życiu przeczytałeś/aś.
Jeśli liczyłaś na jakieś nowe teksty dla siebie to muszę Cię zawieźć, bo pierwszą nagrodę w tej kategorii otrzymuje CLD i teksty AkaAka.
8. Czym jest dla Ciebie pisanie?
Pisanie to sposób na to, żeby uwolnić to, co dzieje się w mojej głowie. Wcale nie tak łatwo żyć z zamkniętymi tam całymi światami, które domagają się światła dziennego! Piszę, bo muszę, bo czuje taką potrzebę. Nigdy nie zastanawiałam się specjalnie czym jest dla mnie pisanie. Powiedziałabym, że jest pewnego rodzaju nawykiem, nałogiem. Bardzo długo było też terapią, którą leczyłam się z fobii społecznej. Nie potrafię powiedzieć dokładnie czym jest teraz, ale wiem na pewno dlaczego piszę - ponieważ z nieznanego mi powodu czuje pragnienie. Pragnienie, żeby ktoś pokochał to co kiedyś napiszę, pokochał moje słowa i pokochał historię, którą opowiedziałam. I to pragnienie jest tak silne, że to aż boli. I nie pozostaje mi nic innego, tylko pisać.
9. Gdybyś miał/a możliwość biec przed siebie bez żadnych barier fizycznych czy też przestrzennych, gdzie byś dobiegł/a?
Szczerze mówiąc biegnięcie gdziekolwiek nie wydaje mi się mieć większego sensu. Znaczy, oczywiście byłoby to bardzo spektakularne, ale nie potrafię myśleć o tym w żadnej innej kategorii poza możliwością zwiedzenia świata, przynajmniej jeśli mówimy o dosłownym rozumieniu pytania, bo jego metaforyczne znaczenie to już zupełnie inna sprawa.
Tak czy siak, wolałabym zostać tutaj, gdzie jestem i po prostu powoli, w swoim tempie robić swoje. To, że zmienię miejsce, w którym się znajduje, nie sprawi, że w żaden sposób stanę się bliżej moich celów. To, że przyspieszę tempo też nie. Miejsce nie zmieni tego, jak myślę, jak się czuje i jak pracuje. Takie rzeczy można zmienić tylko w swojej głowie albo, jak kto woli, w swoim sercu. A cała reszta właściwie nie ma znaczenia.
10. Czym kierujesz się w życiu? Masz motto?
Bardzo długo powtarzałam pół-żartem, że moim mottem są słowa Thomasa Elliota "Czas stracony z przyjemnością, nie jest czasem straconym", ale z perspektywy czasu stwierdzam, że to już nie jest dobre motto. Było dobre dla dziecka, było dobre dla dziewczynki, ale nie jest dobre by wejść z nim do dorosłego życia.
Obecnie nie mam jakiegoś wyraźnego motta, ale gdybym miała wybrać to byłoby pytanie z nowelki No.6 - "Żałujesz, że żyjesz?", a właściwie cały dłuższy jej fragment kończący się tymi słowami.
Życie tkwiło w pysznym smaku wody, zwilżającej gardło. Było w kolorze nieba, rozpościerającego się przed jego oczami, w spokojnym, wieczornym powietrzu, w świeżym chlebie, w dotyku czyichś palców, w delikatnym, cichym śmiechu; ,,Shion, na co ty masz nadzieję?''; w niespodziewanych wyznaniach, w niepewności i wahaniu. Wszystkie te rzeczy łączyły się z życiem. Nie ważne, jak miał przez to wyglądać, nie chciał się od tego odciąć.*
*cytat pochodzi z amatorskiego tłumaczenia nowelki, http://rokutousei-no-yoru-kuroneko.blogspot.com/
A właściwie najważniejsza jest odpowiedź Shiona. Odpowiedź, która brzmi "Nie.".
11. Gdybyś mógł/mogła powtórzyć jedną chwilę ze swojego życia, co by nią było?
Wydaje mi się, że nie ma w moim życiu chwili, którą chciałabym powtórzyć.
Nie oznacza to, że jestem nieszczęśliwa albo coś, wręcz przeciwnie. Moje dzieciństwo było szczęśliwe i wiek nastoletni, przynajmniej ta część, którą zdążyłam przeżyć, również. Po prostu nie uważam, by wracanie się do przeszłości miało jakikolwiek sens. Przykro mi, ale nie potrafię tego zaargumentować w żaden rozsądny i logiczny sposób.
Okej, to skoro już się z tym uporaliśmy to czas na moją porcję nominacji. Przyznaje, że miałam z nią ogromny problem, bo jeśli chodzi o blogi, to czytam ich raczej mało, a jeśli już czytam to zazwyczaj są to profesjonalne blogi o tematyce rozwoju osobistego, pisania albo czegoś w tym stylu. Dlatego, no cóż, lista ta wygląda, jak wygląda.
- ShiroJi z Japonii dla nowicjuszy (nieważne, że tego właściwie nie czytam, odwala świetną robotę)
- Veline ze Słownych Lasów (może wreszcie byś coś napisała? są osoby, które czekają!)
- Edi z Mint Chocolate (ty wiesz, że jak zostawisz te wszystkie teksty napisane w Wordzie to nikt ich nie zobaczy?)
- Luca z Opowiadań Yaoi..., nawet jeśli blog właściwie jest w tym momencie zawieszony
- /to jest miejsce dla pewnej Klaudii/
Tak wiem, powinnam się wstydzić. Uzupełnię z czasem.
[Gdyby ta lista dotyczyła tumblr'ów byłaby znacznie dłuższa... *kaszelek* fandom...]
I moja lista jedenastu (sensownych chyba tylko dla mnie) pytań:
- Ulubiony kolor tęczówek?
- Jesteś narysowany... To oznacza, że nie jesteś prawdziwy. - Wcale nie. To nie oznacza, że jestem mniej prawdziwy od ciebie. Zgadzasz się? W ogóle co sądzisz o realności postaci fikcyjnych, wymyślonych przyjaciół i tym podobnych?
- Masz jakiś specjalny zeszyt, notatnik na rysunki albo luźne zapiski z pomysłami? /ps. mogłabym go zobaczyć?/
- Introwertyk czy ekstrawertyk?
- Co sądzisz o subkulturach? I nie mam na myśli żadnej konkretnej, tylko idee subkultur w ogóle.
- Zdarza Ci się czuć w towarzystwie nie na miejscu? W jakich sytuacjach?
- Co zrobiłbyś gdybyś się dowiedział, że Twój najlepszy przyjaciel/przyjaciółka ma problem z samookaleczaniem się?
- Jakie masz podejście do bohaterów swoich opowieści? Uważasz ich za dzieci, za narzędzia, a może jeszcze coś innego?
- Zdarzyło Ci się stworzyć postać typu Mary Sue?
- Co robisz jeśli nie masz weny i czujesz, że żadne ze słów, które udało Ci się zapisać nie jest na swoim miejscu? Innymi słowmy: jak pokonujesz tak zwaną "barierę pisarską" lub po porstu brak weny?
- Czy potrzebujesz opinii innych osób, aby wiedzieć czy coś co stworzyłeś ma jakąś wartość?
Haha, no masz, idealnie mnie rozgryzłaś. O ile pozostałe pytania pisałam, kierując się wyłącznie ciekawością na tematy, o których sama mam pewne zdanie, to siódme pytanie było kierowane brakiem schiz, których bym już kiedyś nie czytała. Miałam nadzieję, że dostanę coś nowego i po części mi się udało. Np. dzięki Ayo przeczytałam one-shota, gdzie Itachi gwałci Shikamaru, a potem tnie go na kawałki piłą łańcuchową - g.e.n.i.a.l.n.e. Normalnie się wzruszyłam do łez przy tym~
OdpowiedzUsuńO, znam jeszcze jedną osobę, która ma podobne wyobrażenie o dialogach jak Ty *kosmiczne wibracje atakują*
No.6~! Nie spodziewałam się trafić na ten cytat w odpowiedziach. Zaskoczyłaś mnie. Bardzo pozytywnie. Trochę jest w No.6 takich wartościowych fragmentów. I choć sama seria nie jest może szczególnie wybitna, to jednak mam do niej cholerny sentyment.
Omnonom, dużo yeti płci wiadomej, tak, CLD popiera. Będzie kogo męczyć jako materialny obraz dla pisanych scen xd
Kosmici kiedyś przejmą władzę nad światem •Δ•
UsuńA apropo No.6 - cudownej fabuły tam nie uświadczysz, ale uważam, że autorka jest po prostu poetką. Bo musi być jeśli po przejściu przez dwa amatorskie tłumaczenia wszystkie słowa nadal są na swoim miejscu.