Jestem sprzecznością, zestawieniem dwóch lub nawet kilku zdań, które się nawzajem wykluczają. Jestem paradoksem, antytezą i oksymoronem.
Nigdy nie mogę się zdecydować, czy jestem dobry czy zły, każda cecha, którą posiadam wyklucza następną. Jestem jedynym niezrozumiałym istnieniem, które powołał na świat Stwórca. Nie można zamknąć mnie w ramach logicznych reguł, praw i zasad, choć było już wielu takich, którzy próbowali.
Choć natura ustanowiła dla mnie cykl życia, ja ciągle próbuje go zmienić, nie patrząc na to, jak wpłynie to na życie moje i moich dzieci. Uważam się za mądrzejszego i potężniejszego od niej, chociaż codziennie dostaje nowe dowody na to, jak bardzo mnie przewyższa i jak wiele jej tajemnic pozostało mi do odkrycia, chociaż ona wie o mnie dosłownie wszystko.
Mam niszczycielską moc jaką nie dysponuje żadne inne ziemskie stworzenie. Jednocześnie mam największą z nich moc twórczą. Mógłbym kreować cudowne twory i być architektem piękna. Ale moje piękno często niesie ze sobą ból i cierpienie, które zadaje innym na drodze do osiągnięcia szczęścia.
Jestem zwierzęciem stadnym, potrzebuje bliskości innych przedstawicieli mojego gatunku. Silniejsza niż cokolwiek innego jest potrzeba bycia kochanym. Aby to osiągnąć ranie tych, na których najbardziej mi zależy. Czasami celowo, czasami nie, ale i tak kończę samotny, choć nie jestem w stanie tego znieść.
Nie jestem nieśmiertelny. Wieczne życie nie jest czymś co powinienem posiadać, ale wciąż próbuje je zdobyć. Podążam także za wołaniem innych wartości - władzy, bogactwa, potęgi. Moim celem zawsze jest osiągnięcie któregoś z nich.
Kiedy widzę cierpiącego podaje mu dłoń i pomagam podnieść się z bruku. Rozmawiam z nim, chciałbym uleczyć jego ból. Współczuje mu, ale nie lubię tego uczucia, dlatego czasem zamykam w sobie wszystko i nie pozwalam by wytrąciło mnie to z codziennego rytmu życia. Wtedy odzywa się głos w mojej głowie, który uparcie powtarza, że postąpiłem źle. Niekiedy udaje mi się go zagłuszyć i jest dobrze. Bywają jednak także takie momenty, kiedy poczucie winy jest zbyt silne. Rozładowuje gniew niszcząc lub tworząc, podle mojego upodobania.
Obejmując wzrokiem cały mój gatunek nie potrafię go ocenić. Dzień w dzień widzę ślady dobra i zła przemykające między nami po ulicach. Sam także noszę w sobie jedno i drugie. Przypuszczam, że taka już nasza natura. Nie możemy w końcu walczyć sami ze sobą, prawda?
A mimo to walczymy. Walczymy we wnętrzach naszych dusz, zabijając elementy, które uważamy za zbędne, dziwne, odstające od reszty. Próbujemy dopisać do swoich myśli takie, które pochwaliliby inni. Powtarzamy ciągle, że nie należy grać, a nakładamy coraz to inne maski. Niszczymy się od środka.
Walczymy też między sobą. Zabijamy się nawzajem w imię niezabijania, dyskryminujemy w imię tolerancji, kłócimy w imię zgody, podążając ścieżką, która prowadzi donikąd. Dobrze o tym wiemy, ale nie potrafimy przestać. Nie zostaliśmy stworzeni tak, by łatwo nam było wybaczać i nadstawiać drugi policzek.
Niektórym się udaje. Zdarzają się jednostki inne od reszty i, jeśli tylko znajdą w sobie wystarczająco dużo odwagi, pisana jest im wielka przyszłość. Tak, wykluczamy ze stada każdego kto odstaje, ale potrafimy docenić ich wartość. Prawdopodobnie już zawsze będą trochę samotni, pomimo otaczającego ich tłumu.
Na końcu życia, nieważne którą ścieżką podążaliśmy, czeka nas to samo. Umieramy, a kiedy umieramy jedna z naszych sprzeczności znika. W chwili śmierci ujawnia się wszystko i pozostajemy samym dobrem lub samym złem. Na zewnątrz nikt tego nie dostrzega, ale my, w naszych sercach, czujemy to. I odchodzimy - ze smutnym, ale spokojnym uśmiechem, który utrzymujemy pomimo bólu, nawet jeśli na naszej twarzy go nie widać lub z niemym krzykiem rozpaczy, świadomi tego, jak wiele rzeczy zrobiliśmy nie tak.
Ale póki żyję jestem paradoksem, antytezą i oksymoronem.
Jestem człowiekiem.
Są takie teksty, których czuję, że nie powinnam komentować. Bo komentarz nie wyrazi w żaden sposób wrażeń, jakie mam po przeczytaniu. I tak jest właśnie tym razem.
OdpowiedzUsuńPowiem więc tylko, że ta miniaturka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Żeby opisać istotę ludzką w taki sposób (to, że człowieka opisujesz, wiedziałam od początku, jakoś tak, instynktownie *kosmiczne wibracje atakują*)... Naprawdę niezwykłe.
Nominowałam Cię do Libstera, szczegóły znajdziesz u mnie na blogu~
Usuń