ᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝ

ᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝ

wtorek, 21 października 2014

K jak koszykówka i kosmos, czyli "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"



Osobiście, pomimo tego, że ta książka była ponoć wielkim hitem, nigdy nie zapoznałam się z treścią Poradnika pozytywnego myślenia. Dlatego też, kiedy zobaczyłam na półce Niezbędnik obserwatorów gwiazd pomyślałam sobie - a co mi tam, wypożyczę, w końcu wypadałoby znać twórczość kogoś, kto w ostatnich czasach jest dość znany.

Finley jest bardzo małomówną osobą, a interesuje go niemalże tylko koszykówka. Mieszka z ojcem i dziadkiem-kaleką w Bellmont, mieście, gdzie rządzi irlandzka mafia i czarne gangi. Zależnie od dzielnicy.

Jedyną osobą, przed którą Finley się otwiera jest jego dziewczyna Erin, która tak samo jak on uwielbia koszykówkę. Spotykają się codziennie ze sobą i siedzą na dachu w domu Finleya, marząc o tym, że kiedyś wyrwą się z Bellmont i nigdy więcej tutaj nie wrócą. O tym, że będą mogli żyć zwyczajnym życiem.

Pewnego dnia trener Finleya, któremu chłopak jest bezgranicznie posłuszny, prosi go o przysługę - ma zaopiekować się jego rówieśnikiem, którego rodzice niedawno zginęli, przez co musiał przeprowadzić się do dziadków w Bellmont. Wcześniej Russ był gwiazdą koszykówki, a trener liczy na to, że będzie mógł wprowadzić go do swojej drużyny. Jednak w tym momencie jedynym co interesuje chłopaka są opowieści o kosmosie - twierdzi, że jest prototypem sztucznej inteligencji, nazywa się Numer 21, a jego rodzice wkrótce przylecą na swoim statku kosmicznym zabrać go z powrotem na rodzimą planetę, gdy tylko zakończy badania nad ludzkimi emocjami.

Niezbędnik obserwatorów gwiazd to bardzo przyjemna książka. Lekka, choć treści, które przekazuje nie są tak lekkie jakby się zdawało, bo porusza tematy śmierci najbliższych, życia w trudnym środowisku, a przede wszystkim różnego rodzaju straty. Mimo wszystko czyta się ją bardzo szybko, niemal przepływa przez palce, co moim zdaniem jest trochę wadą - jak dla mnie książka o takiej tematyce powinna zatrzymywać czytelnika na nieco dłużej.

Jeśli chodzi o sposób pisania - stałam się jego wielką fanką. Matthew Quick w jakiś dziwny sposób sprawia, że nawet najbanalniejsze wyrażenia nabierają jakiejś filozoficznej głębi. Szczególnie przypadły mi do gustu nawiązania do serii Harry Potter, może dlatego, że osobiście jestem wielką fanką.

Zakończenie wątku Finleya i Erin bardzo mi się podobało, wątku Finleya i Russ'a nieco mniej. Mam wrażenie, że Russ przyjął pewne wiadomości do siebie zbyt łatwo, bez cienia protestu. Ale nie chce spojlerować.

- Hej, co jest?
- Nie idę dzisiaj do szkoły. - mówię - Nie będzie mnie na zakończeniu.
- Czemu? Jesteś chory?
Nie chce okłamywać Russa zwłaszcza, że wiem, że to może być ostatni raz, kiedy z nim rozmawiam.
- Co się dzieje, stary? Wszystko w porządku?
Zastanawiam się co powiedzieć, żeby zrozumiał i kiedy przychodzą mi do głowy właściwe słowa, zaczynam się uśmiechać.
- Właśnie dostałem bilet do Hogwartu.
- Co?
- Być może pojadę pociągiem w magiczne miejsce, które jest dużo lepsze niż to. Nie mów mugolom, okej? 

W ogólnym rozrachunku powieść wypada bardzo dobrze i mogę ją z czystym sumieniem posłać dalej.

Polecam:
• fanom książek filozoficznych
• ale także miłośnikom lekkich powieści obyczajowych
• i takich z motywem mafii i gangów
• albo podróży w kosmos
• i zapewne fanom i fankom Poradnika pozytywnego myślenia

6 komentarzy:

  1. Czytam teraz jego Prawie jak gwiazda rocka, ma specyficzny styl pisania, ale wciąga niesamowicie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będąc niedawno w empiku widziałam właśnie i zastanawiałam się nad zakupem tej książki... Niestety czekałam już od dawna na chwilkę by przeczytać "Piosenki dla Pauli", a możliwości finansowe są jakie są...
      Może jeszcze kiedyś będę miała okazję po to sięgnąć - przynajmniej taką mam nadzieję :)

      Usuń
  2. Muszę koniecznie poznać tę książkę, gdyż od dawna mnie ona intryguje. W planach mam także zamiar obejrzeć ekranizację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zamierzam na ekranizacje, ale ciągle brakuje czasu... ;)

      Usuń
  3. Mam w planach tę książkę, muszę przeczytać :))

    OdpowiedzUsuń

Czytaj, chłoń, smakuj słowa.
I zostaw ślad po sobie, kto powiedział że sprzątanie zawsze jest dobre?