Pierwszy tom trylogii o hiszpańskiej nastolatce Pauli, początkowo pisany w internecie, a wydany za namową fanek od razu stał się w swojej "ojczyźnie" hitem. Powieść obyczajowa o obszerności prawie siedmiuset stron pełnych intryg, zawiłości między bohaterami, no i przede wszystkim bardziej lub mniej szczęśliwych zakochań. Co mnie skusiło? Trochę okładka, trochę pochlebne opinie, trochę zadowolenie mojej koleżanki z innej powieści Blue Jeans'a... A czy się opłacało?
Dobre pytanie.
Paula jest szesnasto-, a właściwie niemal siedemnastolatką. Od dwóch miesięcy czatuje na MSN z dwudziestodwuletnim dziennikarzem imieniem Angel. Są w sobie zakochani, a dzisiaj jest dzień, w którym nareszcie mają się ze sobą spotkać. Niestety - mija już sporo czasu od umówionej godziny, a Angel nadal się nie pojawia. Wobec tego zmarkotniała dziewczyna idzie do kawiarni naprzeciwko, gdzie zamierza się poświęcić czytaniu książki... Tymczasem spotyka Alexa, chłopaka, który także czyta właśnie Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie, a na dokładkę ma również czarujący uśmiech. Kiedy się żegnają Alex podmienia ich książki, zostawiając dziewczynie swój adres e-mail zapisany na zakładce.
Tymczasem Angel w redakcji przeprowadza wywiad z najpopularniejszą piosenkarką sezonu, Katią o różowych włosach. Od razu przypadają sobie do gustu i na koniec wywiadu dziewczyna odwozi go na miejsce randki. Angel i Paula spotykają się po raz pierwszy w życiu i od razu przypadają sobie do gustu.
Byłam dość sceptyczna, kiedy zauważyłam obszerność tej książki. Bałam się, że mnie znudzi. Niestety po części miałam racje, chociaż nie było aż tak źle. Przebrnięcie przez tę książkę zajęło mi sporo czasu, a niestety brakuje w niej zaskakujących zwrotów akcji albo nawet jakichkolwiek zwrotów akcji. Mimo wszystko czytało się ją całkiem przyjemnie, choć lektura nie należy do najambitniejszych.
Dalej fabuła. Zupełnie nierealistyczna, nie potrafiłabym sobie wyobrazić, jak w rzeczywistym życiu dzieje się aż tyle w ciągu niespełna tygodnia. Aż tyle żeby opisać to na siedmiuset stronach. Ale autor wydaje się, że zdaje sobie z tego sprawę, bo sam tłumaczy się na kartach powieści poprzez dialog dwóch przyjaciółek Pauli. Z drugiej strony to prawdopodobnie tłumaczy popularność książki - bo która nastolatka nie chciałaby, żeby kochało się w niej aż trzech superprzystojnych facetów? Pewnie znaczna większość jednak by chciała. Mimo wszystko o wymysłach wolałabym czytać w dziale fantastyki, nie w romansach.
To co jest w tej książce naprawdę dobre, to dopracowane profile bohaterów. Zarówno tych głównych, jak i tych pomniejszych, a jest ich sporo, bo oprócz głównego wątku przewija się jeszcze motyw miłości przyjaciela z dzieciństwa, nieszczęśliwie zakochana piosenkarka i pewna przyrodnia siostra, która za wszelką cenę chce uwieść swojego brata. A każdy z nich ma przyjaciół, rodzinę - i oni wszyscy są bardzo realistyczni. Coś niesamowitego, chociaż czasami ich działania są zupełnie bez sensu.
Ale naprawdę za serce ujęło mnie dopiero zakończenie. Porządne, bez zbędnego cukru, a para, której najbardziej kibicowałam wreszcie skłania się ku sobie. Chętnie dowiedziałabym się co z nimi, ale na razie wizja, że kolejny tom będzie tak samo obszerny trochę mnie odstrasza, choć przecież jestem wielką fanką długich książek...
Dorzucam piosenkę - motyw książki, Ilusionas mi corazon hit muzyczny książkowej Katii.
Powieść polecam:
♥ głównie dziewczynom
♥ głównie w wieku gimnazjalnym bądź licealnym
♥ takim, którym nie przeszkadza obszerność powieści
♥ tym dziewczynom, które lubią sobie pomarzyć co nieco
o miłości i związkach
Sama raczej spasuję, ale polecę tę książkę mojej nastoletniej bratanicy. Myślę, że będzie nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńNo cóż, ukryć się nie da, że to książka raczej skierowana do nastoletniego odbiorcy... ;)
UsuńAle ja tez lubię czytać młodzieżowe książki np. polecam serię JUTRO, bądź ''Morze spokoju'' itp. Tylko akurat powyższa pozycja nie zaciekawiła mnie aż tak bardzo.
UsuńZdarza się. Wiadomo, nie każda książka każdemu się spodoba. Tak jak ja paranormal romance zwykle nie czytam, ale obecnie zachwycam się "Obsydianem".
UsuńOkładka interesująca, ale zawartość raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKurzy mi się ten tytuł gdzieś na półce i jakoś zawsze go omijam. Ale w końcu muszę się zebrać w sobie i przeczytać.
OdpowiedzUsuń