ᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝ

ᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝᅝ

czwartek, 18 września 2014

A jak amnezja i Ż jak życie wywrócone do góry nogami, czyli "Kilka dni z życia Alice"

[źródło]
   Pewnego dnia Alice Love budzi się na podłodze siłowni z wielkim bólem głowy. Ponoć przewróciła się podczas wykonywania wyjątkowo trudnego fragmentu układu tanecznego na piątkowych zajęciach stepu.
   Ona! Ona, która nigdy w życiu nie zajrzała na siłownie i nawet nie wie, jak wygląda step!
   Poza tym jest w ciąży, nie może się nadwyrężać ze względu na dziecko. I kim są ci wszyscy ludzie dookoła niej? Dlaczego Jane Turner, znajoma z liceum zwraca się do niej tak poufałym tonem? Dlaczego, kiedy niosą ją do szpitala wciąż pozdrawiają ją nieznani ludzie? I dlaczego wszyscy uparcie powtarzają, że mamy rok dwutysięczny ósmy, kiedy ona dobrze wie, że jest tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty ósmy?
   Kilka dni z życia Alice Liane Moriarty to historia typu tych, po które zwykle nie sięgam, bo temat utraty wspomnień wydaje mi się dość przestarzały i nie sądziłam, że może mnie jeszcze czymś zaskoczyć. Jednak w tej pozycji coś mnie zaintrygowało i kazało mimo wszystko zaryzykować lekturę. Czy się opłacało? Jak najbardziej.

   Alice wydaje się, że ma dwadzieścia dziewięć lat, kochającego męża Nick'a, uwielbianą i opiekuńczą starszą siostrę i właśnie spodziewa się pierwszego dziecka. Tymczasem niedługo organizuje wystawne czterdzieste urodziny dla wszystkich mam z sąsiedztwa, Jane Turner jest jej prawniczką od sprawy rozwodu z Nick'iem, pomiędzy nią a Elisabeth istnieje dziwny dystans, jest matką trójki dzieci w wieku szkolnym i nie pamięta ostatnich dziesięciu lat swojego życia.
   Tymczasem "nowa Alice" jest zorganizowana, samodzielna, angażuje się w aktywność szkolną i gminną, a także jest szczuplejsza niż "młoda Alice" kiedykolwiek była. Niestety, okazuje się również arogancka, pyskata i wykazująca wszelkie podobieństwo do osoby, jaką Alice za wszelką cenę nie chciała się stać. Jakby tego było mało jej przyszywana babcia Frannie przeprowadziła się do domu starców, a matka wyszła za mąż za ojca Nick'a i w niczym nie przypomina siebie z przed dziesieciu laty. I kim na Boga jest ta tajemnicza Gina, o której nikt nie chce przy niej mówić?!
   Kilka dni z życia Alice urzekło mnie przede wszystkim unikatowym sposobem prowadzenia narracji, która podzielona jest tu niejako na trzy części - główną część, trzecioosobową opowiadającą zdarzenia z perspektywy Alice, "zadanie domowe Elisabeth" - dziennik, który prowadziła na zalecenie swojego terapeuty oraz wpisy i komentarze na blogu Gadki starej babki prowadzonym przez Frannie. Dzięki temu niepowtarzalnemu zabiegowi czytelnik może przeżyć tę historię z trzech różnych perspektyw i jednocześnie samodzielnie pobawić się w składanie wspomnień Alice w jedną całość.
   Drugą rzeczą, która bardzo mi się podobała to realistycznie zobrazowani bohaterowie. Nie można pozostać wobec nich obojętnym, ich postawy denerwują lub wzruszają, doprowadzają do łez lub śmiechu. Jeśli chodzi o mnie, szczególnie pokochałam osobę Madison, pierwszą córkę Alice oraz oczywiście Nick'a, choć jego sceptyzm czasami doprowadzał mnie do szału. Miałam ochotę krzyknąć "Nick, ty przygłupie! Niczego nie widzisz?!", ale powstrzymywało mnie to, co sobie pomyślą o tym ludzie, którzy jechali ze mną autobusem.
   Książka chcąc nie chcąc skłania do refleksji nad własnym zachowaniem. "Czy ja też się czasami tak zachowuje?"; "Co by sobie pomyślała o mnie moja dawna ja?". Lubie książki, które pobudzają mnie do myślenia nad moim życiem, czasami dochodzi się do naprawdę zadziwiających wniosków. A po co uczyć się na własnych życiowych potyczkach, skoro równie dobrze można się uczyć na błędach naszych książkowych przyjaciół i nieprzyjaciół?

Polecam:
♠ tym, którzy lubią motyw amnezji i utraty pamięci
♠ tym, którzy czytając chcą zastanowić się co nieco nad życiem
♠ na długie jesienne wieczory przy ulubionej herbacie
♠ spragnionym odrobiny romantycznych akcentów
♠ lubiącym happy end'y

>Przeczytaj fragment książki<

2 komentarze:

  1. Lubię takie książki a tę ma na oku od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się super. Lubię romantyczne akcenty i motyw amnezji, dlatego chętnie zapoznam się z tą książką, ale dopiero jak uporam się z obecnymi zaległościami.

    OdpowiedzUsuń

Czytaj, chłoń, smakuj słowa.
I zostaw ślad po sobie, kto powiedział że sprzątanie zawsze jest dobre?